czwartek, 27 lutego 2014

Oponki serowe

… pączki z dziurką z dodatkiem sera. W tym roku zamiast klasycznych pączków polecam Wam oponki. Wczoraj podawałam na blogu przepis na oponki drożdżowe, dziś przyszła kolej na oponki serowe :) Ich największą zaletą jest niewątpliwie to, że przygotowuje się je dużo szybciej, nie muszą wyrastać, w zasadzie od razu po wyrobieniu ciasta są gotowe do formowania oponek i smażenia, są puszyste, mięciutkie i wyglądają naprawdę uroczo, a do tego każda  może być inna – możecie je oprószyć cukrem pudrem, polać lukrem, czekoladą, udekorować kolorowymi posypkami, a nawet nadziać marmoladą. Są to chyba najlepsze oponki serowe jakie jadłam, dlatego bardzo je Wam polecam (przepis alidab).
Składniki: (z połowy porcji, na 1 duży talerz oponek, ok. 25 sztuk)

Oponki:
- 250 g. półtłustego sera         
- 250 g. mąki pszennej
- 1/4 szklanki cukru    
- 1 mały cukier waniliowy (16 g.)        
- 2 żółtka        
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka wódki
- 1 łyżeczka aromatu śmietankowego  
- 125 g. śmietany 18 %                       

Dodatkowo:
- tłuszcz do smażenia (u mnie olej słonecznikowy + 1 kostka smalcu)
- cukier puder, lukier lub polewa czekoladowa
Kilka zdjęć z przygotowań...
Przygotowanie:
Do dużej miski przesiewamy mąkę, po środku robimy dołek, wkładamy do niego zmielony lub przepuszczony przez praskę ser (ja ser utarłam widelcem z żółtkami), żółtka, cukier, cukier waniliowy, sodę, wódkę, aromat, śmietanę i zagniatamy ciasto, aż będzie jednolite (ciasto może się lekko kleić, ale nie dosypujemy więcej mąki).
Gotowe ciasto oprószamy delikatnie mąką, przekładamy je na talerz, odrywamy kawałek ciasta i rozwałkowujemy go na blacie lekko oprószonym mąką na grubość ok. 1 cm.
Z rozwałkowanego ciasta wykrawamy szklanką duże kółka, a w środku robimy małe dziurki (np. kieliszkiem do wódki).           
Tak przygotowane oponki układamy na blaszce lekko oprószonej mąką i przygotowujemy oponki z reszty ciasta.
Gdy wszystkie oponki będą gotowe wrzucamy je partiami na gorący tłuszcz, smażymy z obu stron na złoty kolor i układamy na papierowym ręczniku kuchennym, aby odsączyć oponki z nadmiaru tłuszczu. W trakcie pieczenia oponki powinny co najmniej podwoić swoją objętość.
Gdy oponki wystygną dowolnie je dekorujemy. Można dać im również mały zastrzyk marmolady ;) Smacznego.
Mały zastrzyk marmolady :)
Przepis dołączam do akcji Bardzo Tłusty Czwartek 2014.

Bardzo Tłusty Czwartek 2014

środa, 26 lutego 2014

Pomarańczowe oponki drożdżowe (bez sera)

… słodka odsłona karnawału ;) Tłusty Czwartek już jutro dlatego dla tych, którzy chcą, aby tradycji stało się zadość i chcą upiec coś na głębokim oleju proponuję te oto oponki – słynne pączki z dziurką, w pomarańczowym wydaniu. Są naprawdę pyszne, mięciutkie, puszyste, leciutkie i delikatne jak piórko, pięknie wyrośnięte, z cudownym aromatem pomarańczy i słodkim lukrem pomarańczowym… tak delikatne, że nie czuć, że są smażone w głębokim tłuszczu  ;)  Smacznego…
Przepis pochodzi z tej strony.
Składniki: (na około 20 – 25 sztuk)
- 2 i 1/4 szklanki mąki pszennej + ok. 1 szklanka do podsypania przy wałkowaniu
- 7 g. drożdży suchych lub 14 g. drożdży świeżych
- 1 szklanka ciepłego mleka 3,2 %
- 3 żółtka
- 1/3 szklanki drobnego cukru do wypieków lub zwykłego cukru
- 1/2 łyżeczki soli
- 60 g. masła, roztopionego
- 1 łyżka ekstraktu z pomarańczy lub likieru pomarańczowego (ja dałam 1 łyżeczkę aromatu pomarańczowego i 2 łyżeczki wódki)
- skórka otarta z 1 pomarańczy (u mnie 1,5 małej pomarańczy)

Lukier pomarańczowy:
- 1 szklanka cukru pudru, przesianego
- 3 łyżki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
- skórka otarta z 1 pomarańczy
Przygotowanie:
Mąkę pszenną przesiewamy do dużej miski i łączymy ją z suchymi drożdżami lub przygotowujemy rozczyn [1] z drożdży świeżych:
Do małej miseczki kruszymy drożdże, dodajemy 1 łyżeczkę cukru, 1 łyżkę mąki i tyle ciepłego mleka, aby po wymieszaniu zaczynu powstała nam papka o konsystencji gęstej śmietany. Tak przygotowany zaczyn odstawiamy na kilka minut w ciepłe miejsce, aby drożdże urosły. Gdy drożdże urosną dodajemy je do mąki.
Do mąki z drożdżami dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy ciasto, pod koniec wyrabiania dodając rozpuszczony tłuszcz. Ciasto wyrabiamy przez kilka minut, aż będzie gładkie i miękkie (polecam wyrabiać ciasto mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego lub w maszynie do pieczenia chleba). Wyrobione ciasto przekładamy do oprószonej mąką miski, przykrywamy je ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości (około 1,5 godziny). Ciasto jest dość luźne, ale ja na tym etapie nie dosypywałam więcej mąki. Najlepiej dosypać mąkę dopiero po wyrośnięciu – dzięki temu oponki będą mięciutkie i puszyste.
Po wyrośnięciu przekładamy ciasto na blat oprószony mąką blat, dodajemy troszkę mąki i zagniatamy ciasto, stopniowo dosypując więcej mąki tyle, aby ciasto było miękkie i plastyczne. Wyrobione ciasto rozwałkowujemy na grubość około 1 cm. i dwoma szklankami, większą i mniejszą (np. kieliszkiem), wykrawamy oponki. Pozostałe ciasto raz jeszcze zagniatamy, rozwałkowujemy je i ponownie wycinamy oponki – tę czynność powtarzamy, aż do wyczerpania zapasów ciasta :) Gotowe oponki przekładamy na blaszkę dokładnie oprószoną mąką, przykrywamy je ściereczką i odstawiamy je w ciepłe miejsce do  podwojenia objętości (powinny być bardzo dobrze napuszone, ale nie przerośnięte).
Po wyrośnięciu smażymy oponki w oleju rozgrzanym do temperatury 175 stopni, po kilka minut z każdej strony. Temperatura oleju nie powinna być zbyt wysoka, ponieważ oponki szybko zbrązowieją od zewnątrz, a w środku będą surowe. Po usmażeniu przekładamy je na papierowy ręcznik kuchenny, aby odsączyły się z nadmiaru tłuszczu.
Gdy wystygną dekorujemy je lukrem i gotowe :)
Lukier:
Wszystkie składniki przekładamy do małej miski i rozcieramy je łyżką lub widelcem, aż się dokładnie połączą. Jeśli lukier będzie za gęsty dodajemy więcej soku z pomarańczy, jeśli będzie za rzadki dodajemy więcej cukru pudru.

Przepis dołączam do akcji Bardzo Tłusty Czwartek 2014.


Bardzo Tłusty Czwartek 2014
[1] Składniki na rozczyn odejmujemy ze składników na ciasto.

wtorek, 25 lutego 2014

Ciasto na pizzę (po chorwacku)

… jeszcze jeden przepis na pizzę, do wyboru – na świeżych lub suszonych drożdżach. Przepis jest prosty, szybki i po prostu niezawodny – nie ma co w nim zepsuć. Tym razem przygotowałam ciasto na specjalnej, nieprzywierającej formie do pizzy z dziurkami – bardzo Wam polecam nabyć taką blaszkę, jest genialna do wypieku pizzy, pizza wychodzi z blaszki jedynie za lekkim potrząśnięciem i w końcu ma cudownie wypieczoną zarówno skórkę, jak i spód… pizza marzenie, tak idealna, że z pewnością można ją porównać do pizzy z najlepszej pizzerii… smacznego :)
Przepis pochodzi z tej strony.
Składniki: (na 1 dużą pizzę o średnicy 32 cm.)
- 20 g. świeżych drożdży lub 7 g. suszonych
- 1 łyżeczka cukru
- 3 łyżki ciepłej wody
- 320 g. mąki pszennej typ 550
- 1 płaska łyżeczka soli
- 2 łyżki oliwy
- ok. 200 ml. ciepłej wody

Przygotowanie:
Drożdże i cukier kruszymy do małej miseczki, zalewamy je 3 łyżkami ciepłej (nie gorącej) wody, dokładnie rozcieramy drożdże w wodzie i odstawiamy je w ciepłe miejsce do wyrośnięcia – na ok. 5 minut.
Mąkę i sól przesiewamy do dużej miski, po środku robimy dołek, wlewamy do niego oliwę, wyrośnięte drożdże, wodę i wyrabiamy ciasto, aż będzie sprężyste i zacznie odrywać się od brzegów miski. Ja wlałam całą wodę od razu, ciasto było klejące, dosypałam jeszcze ok. 1/2 szklanki mąki – tyle, aby ciasto było miękkie i plastyczne. Lepiej jest z miękkiego ciasta zrobić ciasto na pizzę, niż na odwrót – jeśli na początku okaże się, że ciasto jest za gęste trudno będzie uzyskać dobrą pizzę, dlatego najlepiej jest zacząć wyrabiać ciasto od luźnej konsystencji – wtedy zawsze widać gołym okiem ile trzeba dosypać mąki. Ja zawsze tak robię, to mój sprawdzony sposób na pyszną, puszystą pizzę ;)
W małym rondelku gotujemy wodę i wyłączamy płomień.
Wyrobione ciasto przekładamy do miski, stawiamy miskę na rondelku, w którym przed chwilą gotowała się woda, przykrywamy ją ściereczką i czekamy, aż ciasto podwoi swoją objętość (ok. 30 minut).
Wyrośnięte ciasto przekładamy na blat dokładnie oprószony mąką, rozwałkowujemy je na okrągły placek, przekładamy ciasto na blaszkę i dopasowujemy je do wymiarów blaszki formując wokół wyższe ranty.
Gotową pizzę smarujemy sosem pomidorowym lub ketchupem, posypujemy oregano, układamy ulubione dodatki, wstawiamy pizzę do piekarnika nagrzanego do temperatury 220 stopni (termoobieg) i pieczemy ją ok. 8 – 10 minut, aż brzegi pizzy zaczną się rumienić :)

Polewa z żelatyną

… najczęściej poszukiwana polewa w świecie Internetu ;) Ta polewa jest zawsze miękka, gładka i błyszcząca, ładnie zastyga i nie kruszy się podczas krojenia. Jest to idealna polewa do dekoracji tortów, ciast, a nawet babeczek. Każde ciasto pokryte tą polewą wygląda perfekcyjnie, niemalże jak z cukierni, nawet od razu po wyjęciu z lodówki, dlatego bardzo ją Wam polecam…
Przepis Cinki z  forum CinCin.
Składniki:
- 4 łyżki cukru
- 2 łyżki śmietany 18 %
- 3 łyżki kakao (lub mniej, w zależności od upodobań)
- 60 g. masła
- 1 łyżeczka żelatyny

Przygotowanie:
Żelatynę zalewamy niewielką ilością zimnej wody i dokładnie ją mieszamy, aż się rozpuści. 
Resztę składników wkładamy do małego rondelka, wstawiamy je na gaz i ciągle mieszając (na wolnym ogniu) czekamy, aż wszystkie składniki się zagotują i dokładnie połączą (ja najpierw rozpuszczam masło i dopiero gdy zacznie się topić dodaję resztę składników).
Gdy żelatyna napęcznieje podgrzewamy ją do całkowitego rozpuszczenia (można w mikrofalówce na średniej mocy – dosłownie chwilkę) i dodajemy ją do reszty masy. Wszystkie składniki dokładnie razem łączymy i odstawiamy polewę  na bok, aby przestygła i lekko zgęstniała.
Ja dodatkowo jeszcze przecedzam polewę przez sitko, aby była idealnie gładka (czasami pojawiają się w polewie grudki kakao – zależy to od rodzaju kakao).

Duży biszkopt

… choć biszkopt rzucany jest perfekcyjny, niezawodny i zawsze w 100 % udany ma jedną wadę – aby zrobić z niego duży biszkopt, na prostokątną blaszkę potrzebowalibyśmy 15 jajek, dlatego dziś przedstawiam Wam jeszcze jeden, sprawdzony przepis na perfekcyjny biszkopt, na dużą blaszkę. W składzie ma dodatkowo odrobinę proszku do pieczenia i ocet, ale dzięki temu nie musimy piec biszkoptu z aż 15 jajek – wystarczy 9 ;) Jest to bardzo popularny biszkopt, dawniej podobno zawsze pieczono biszkopty z odrobiną octu, dzięki czemu biszkopty wychodziły puszyste, mięciutkie i równe – być może znajdziecie taki przepis w zeszycie z przepisami swoich mam lub babć.
Polecam, przepis pochodzi z tej strony.
Składniki:
- 9 jajek
- 2 i 1/4 szklanki cukru (można dać troszkę mniej, ja dałam 2 szklanki)
- 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3/4 szklanki mąki ziemniaczanej
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia              
- 1 i 1/2 łyżki octu lub sok z 3/4 cytryny
Przygotowanie:
Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy na sztywną pianę, tak aby po odwróceniu garnka do góry dnem białka były sztywne, zwarte i nie wypadały z garnka. Nie wyłączając miksera pod koniec ubijania białek dodajemy do nich cukier i ucieramy masę białkowo – cukrową do momentu, aż będzie lśniąca i sztywna.   
Żółta, ocet i proszek do pieczenia łączymy w dużej miseczce (żółtka się spienią i lekko urosną), dodajemy je do ubitej piany z białek, wsypujemy przesiane mąki i bardzo delikatnie łączymy całość rózgą lub mikserem na najwolniejszych obrotach tak, aby masa nie miała grudek (krótko, tylko do połączenia się składników).
Gotową masę przelewamy do blaszki (o wymiarach 25 x 40 cm. lub mniejszej) wyłożonej papierem do pieczenia, wstawiamy ją do piekarnika nagrzanego do temperatury 170 stopni i pieczemy do tzw. suchego patyczka, ok. 30 – 40 minut.
Po upieczeniu wyjmujemy biszkopt z piekarnika i przewracamy go do góry nogami, wtedy podczas studzenia ładnie się wyrówna.
Jeśli chcecie, aby biszkopt był bardziej piaskowy wystarczy zmienić proporcje mąki – dajemy wówczas 1,5 szklanki mąki ziemniaczanej i 3/4 szklanki mąki pszennej.

niedziela, 23 lutego 2014

Babka migdałowa z białą czekoladą i pomarańczą

… babka z aromatem migdałów, pomarańczy i białej czekolady… połączenie wszystkich tych trzech smaków w jednym wypieku naprawdę smakuje wyśmienicie. Nie jest to babka z rodzaju tych puszystych, leciutkich – jest mięsista, gęsta, wilgotna…  Jest to zupełnie inny rodzaj babki niż te, które do tej pory piekłam, ale muszę Wam powiedzieć, że jest naprawdę pyszna i choć mnie jak na taką ilość białej czekolady jakoś nadzwyczajnie nie zachwyciła uważam, że warto ją spróbować… każdy ma inny smak, być może Wam bardziej przypadnie do gustu ;) Przepis pochodzi ze strony Kwestia Smaku.
Składniki: (na małą babeczkę – forma z kominem o pojemności 1,5 l.)

Babka:
- 130 g. białej czekolady, połamanej na kosteczki               
- 80 g. masła, pokrojonego w kostkę  
- 8 łyżek cukru 
- 3 jajka           
- 40 g. mąki pszennej   
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia      
- 100 g. zmielonych migdałów (bez skórek)     
- 2 łyżeczki skórki startej z pomarańczy           

Polewa z białej czekolady:    
- 150 g. białej czekolady          
- 1/3 szklanki śmietany kremówki        
- 1 łyżka likieru pomarańczowego Cointreau (opcjonalnie) lub soku z pomarańczy      
- 1 łyżeczka skórki startej z pomarańczy          
Przygotowanie:
Babka:
Białą czekoladę i masło przekładamy do dużej, metalowej miseczki, zawieszamy miseczkę nad garnkiem z niewielką ilością gotującej się wody i mieszamy czekoladę z masłem nad parą wodną do momentu, aż się roztopią i połączą w jedną masę.
Po chwili dodajemy do nich cukier i żółtka, zdejmujemy miseczkę z garnka, dodajemy przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia oraz zmielone migdały i delikatnie  łączymy wszystkie składniki łyżką.
W osobnej miseczce ubijamy na sztywną pianę białka i bardzo delikatnie łączymy je z masą czekoladowo – migdałową (najlepiej w kilku partiach). Na koniec dodajemy skórkę z pomarańczy.
Gotową masę przelewamy do formy na babkę z kominem (o pojemności ok. 1,5 litra) wysmarowanej masłem i obsypanej kaszą manną lub bułką tartą, wstawiamy babkę do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni (lub troszkę niższej przy pieczeniu na termoobiegu, u mnie 170 stopni) i pieczemy ją ok. 35 minut (lub dłużej, do tzw. suchego patyczka, w razie potrzeby można piec babkę troszkę dłużej).
Upieczoną babkę studzimy w formie, a dopiero gdy prawie całkowicie wystygnie wyjmujemy ją z formy i przekładamy na kratkę.
Polewa:
Czekoladę połamaną na kosteczki, śmietanę i likier lub sok pomarańczowy przekładamy do małej miseczki i podobnie jak wcześniej umieszczamy miseczkę nad garnkiem z lekko gotującą się niewielką ilością wody i mieszamy wszystkie składniki razem, aż czekolada się roztopi i połączy ze śmietanką. Gdy to nastąpi zdejmujemy miseczką z kąpieli wodnej, dodajemy do polewy skórkę pomarańczową i czekamy, aż polewa ostygnie i nieco zgęstnieje (ok. 1 – 2 godziny lub krócej jeśli włożymy polewę do lodówki). Polewa ma uzyskać konsystencję umożliwiającą ładne rozprowadzenie jej po babce.
Gdy polewa będzie gotowa oblewamy babkę gęstniejącą polewą i dowolnie ją dekorujemy, np. płatkami migdałów, wiórkami z ciemnej czekolady lub kolorową posypką. Smacznego…

sobota, 22 lutego 2014

Najlepsze buchty drożdżowe z kruszonką i marmoladą

… leciutkie, mięciutkie i puszyste bułeczki do odrywania, z słodką niespodzianką w środku. Można nadziać je powidłami, marmoladą, nutellą lub gęstym budyniem, a w zasadzie każdym, Waszym ulubionym nadzieniem – trzeba tylko pamiętać, aby nadzienie miało w miarę gęstą konsystencję, aby nie wypłynęło w trakcie pieczenia. Klasyczne buchty oprószamy cukrem pudrem, ale świetnie smakują również z kruszonką lub polane lukrem. Przytulone jedna do drugiej wyglądają naprawdę uroczo… Surowe ciasto jest bardzo plastyczne, praca z nim to sama przyjemność i choć to ciasto drożdżowe tylko na 1 jajku jest cudownie puszyste i całkiem dobre również dnia następnego. Moja najlepsza wersja tych bułeczek to nadzienie z dżemem truskawkowym lub marmoladą i obowiązkowo z kruszonką, która nadaje im uroku i słodyczy :) Jeśli pomijacie kruszonkę lub lukier warto dodać do ciasta troszkę więcej cukru – „gołe” bułeczki są mało słodkie. Bardzo je Wam polecam, najlepsze są jeszcze na ciepło ;) Smacznego…
Przepis pochodzi z tej chorwackiej strony, tłumaczenie moje.
Składniki:

Zaczyn drożdżowy:
- 100 ml. ciepłego mleka
- 20 g. świeżych drożdży
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka mąki

Ciasto:
- 500 g. mąki pszennej (3 szklanki z lekkim czubkiem)
- 100 g. cukru (niecałe 1/2 szklanki)
- 100 g. masła, roztopionego (dałam troszkę mniej – 60 g.)
- 150 – 200 ml. ciepłego mleka
- 1 jajko
- 1 cukier waniliowy (30 g.)
- szczypta soli
- troszkę skórki otartej z cytryny

Kruszonka:
- 90 g. mąki pszennej (niecałe 1/2 szklanki)
- 50 g. masła śmietankowego
- 60 g. cukru (~ 1/4 szklanki)
- 1/2 opakowania cukru waniliowego (8 g.)

Dodatkowo:
- marmolada, dżem, powidła, nutella… na nadzienie
- 2 łyżki masła, roztopionego, do posmarowania bułeczek przed pieczeniem
- cukier puder do oprószenia, kruszonka lub lukier
Bułeczki po wyrośnięciu...
Przygotowanie:
Zaczyn:
Drożdże kruszymy do małej miseczki, dodajemy cukier, mąkę oraz mleko, ucieramy wszystko razem, aż drożdże się dokładnie rozetrą i połączą z resztą składników i odstawiamy powstały zaczyn w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Ciasto:
W małym garnku podgrzewamy mleko (ma być ciepłe, nie gorące). W innym garnku rozpuszczamy masło i odstawiamy je na bok, aby troszkę przestygło.
W ciepłym mleku roztrzepujemy jajko.
Do dużej miski przesiewamy mąkę, po środku robimy dołek, dodajemy cukier, cukier waniliowy, sól, skórkę z cytryny, wyrośnięte drożdże, mleko z jajkiem, przestudzone masło i wyrabiamy ciasto hakiem, aż zacznie swobodnie odchodzić od ścianek miski lub wyrabiamy je ręcznie do uzyskania pożądanej konsystencji. Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką lub pokrywką i odstawiamy je w ciepłe miejsce do momentu, aż podwoi swoją objętość (na około 1,5 godziny).
Po tym czasie krótko wyrabiamy ciasto w dłoniach, dzielimy je na ok. 15 – 20 równych części, każdą część rozpłaszczamy lekko na dłoni, nadziewamy wybranym nadzieniem, dokładnie sklejamy brzegi i układamy kulki w tortownicy (o średnicy 26 cm. wyłożonej na dnie papierem do pieczenia) jedna przy drugiej, łączeniem do dołu. Ja po wyrośnięciu przełożyłam ciasto na blat lekko oprószony mąką, lekko je rozwałkowałam i podobnie jak przy cieście na pączki podzieliłam ciasto na równe części wykrawając kółka przy pomocy szklanki.
Gdy wszystkie bułeczki będą już gotowe przykrywamy je ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, aż ponownie wyrosną.
Przed samym pieczeniem smarujemy bułeczki roztopionym masłem, posypujemy kruszonką, wstawiamy je do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni i pieczemy przez około 25 – 30 minut, aż zaczną się ładnie rumienić.
Kruszonka:
Wszystkie składniki wkładamy do małej miski i zagniatamy je w dłoniach, aż powstanie kruszonka.

środa, 19 lutego 2014

Bułki kajzerki

… bułki, które znajdziecie w każdym sklepie za rogiem, ale w wersji domowej  świeże, pachnące, bez E! Jak obiecałam wcześniej będę w najbliższym czasie piekła sporo pieczywa w domu i dziś przepis na kolejne bułeczki – popularne i doskonale wszystkim znane kajzerki. Bułeczki są mięciutkie (ale nie puszyste), dość zwarte, z przyjemnie chrupiącą skórką, bardzo smaczne i bardzo proste do przygotowania… najlepsze jeszcze na ciepło, można je również zamrozić.
Przepis na bułeczki jest Bajaderki z forum CinCin.
Składniki:
- 3 szklanki mąki pszennej o wysokiej zawartości białka          
- 3/4 szklanki letniej wody       
- 1 i 1/2 łyżeczki drożdży instant (6 g.) lub 12 g. drożdży świeżych      
- 1 i 1/2 łyżeczki cukru             
- 1 łyżeczka soli           
- 1 jajko           
- 2 łyżki masła  
Ciasto przed wyrastaniem...
... i po wyrośnięciu.
Bułeczki tuż przed pieczeniem.
Przygotowanie:
Wszystkie składniki przekładamy do dużej miski i wyrabiamy je, aż ciasto będzie odstawać od ścianek miski (jeśli używamy drożdże świeże najpierw przygotowujemy rozczyn). Od tego momentu wyrabiamy ciasto przez 5 minut, następnie zostawiamy je aby odpoczęło na około 10 minut, po czym ponownie wyrabiamy ciasto przez kolejne 5 minut. Po tym czasie ciasto powinno być elastyczne, prężne, przypominające w konsystencji plastelinę.
Wyrobione ciasto formujemy w kulę, przekładamy je do naoliwionej miski i odstawiamy ciepłe miejsce do wyrośnięcia – na  ok. 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na ok. 10 równych części (ja przełożyłam ciasto na blat i szklanką wykrawałam kółka), z każdej części formujemy kulkę, lekko ją spłaszczamy, układamy bułeczki na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy je ściereczką i odstawiamy bułeczki do ponownego wyrośnięcia – na ok. 45 minut (nie dłużej, ponieważ bułeczki za bardzo się napusza i strącą konsystencje kajzerek).
Wyrośnięte bułeczki lekko nacinamy ostrym nożem, wstawiamy je do piekarnika nagrzanego do temperatury 225 stopni i pieczemy ok. 15 – 17 minut, aż się ładnie zarumienią.

czwartek, 13 lutego 2014

Tort Walentynkowy – smak lata o każdej porze roku

… pyszny, leciutki tort dla ukochanej osoby. Jest to wymarzony tort na Walentynki, ale pasuje również na inne okazje – jest bardzo łatwy do przygotowania i bardzo, bardzo smaczny. Bazę tortu stanowi jasny biszkopt, z przepisu na biszkopt rzucany. Jest leciutki, puszysty i z łatwością można go podzielić na 3 równe blaty. A krem? Ach krem… najlepszy jaki możecie sobie wymarzyć, z owocami które najbardziej lubicie, pachnący latem, owocami… Krem składa się z zaledwie 3 składników: owoców, galaretki i śmietany kremówki, ale w połączeniu razem to prawdziwe cudo – przypomina w konsystencji ptasie mleczko, jest lekki, delikatny jak pianka, nie za słodki, idealny dla dzieci… Moim zdaniem najlepszy jest z truskawkami lub malinami i teraz najważniejsze – możecie używać dowolne owoce, świeże lub mrożone :) Pamiętajcie tylko, że owoce mrożone łączymy z galaretką od razu, natomiast świeże dopiero z lekko tężejącą galaretką. To tort, który naprawdę uzależnia, trudno powstrzymać się, aby nie zjeść kolejnego kawałka, ale z takiej okazji można sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa… Smacznego :)
Składniki: (na tortownicę 21 cm.)

Biszkopt:
- 5 jajek
- 3/4 szklanki cukru
- 3/4 szklanki mąki pszennej
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej

Poncz:
- 1/2 szklanki mocnej, słodzonej herbaty
- 2 łyżki soku z cytryny
- 3 łyżki spirytusu

Krem owocowy:
- 200 – 250 g. mrożonych owoców (u mnie truskawki)
- 1 galaretka (o smaku owoców, które wybraliśmy, u mnie truskawkowa)
- 400 ml. śmietany kremówki 36 %
- 2 łyżki cukru pudru

Krem do dekoracji:
- 400 ml. śmietany kremówki 36 %
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 łyżeczka żelatyny lub 1 śmietan – fix

Dodatkowo: (przykładowa dekoracja)
- serduszka z galaretki
- serduszka z czekolady
- wiórki kokosowe
Przygotowanie:
Biszkopt:
Na najwyższych obrotach miksera ubijamy białka na sztywną pianę, tak aby po odwróceniu garnka do góry dnem białka były sztywne, zwarte i nie wypadały z garnka. Nie wyłączając miksera pod koniec ubijania białek stopniowo dodajemy cukier, a następnie po kolei żółtka, ciągle ubijając masę mikserem. Na koniec wsypujemy do garnka przesiane mąki i delikatnie wmieszujemy je do masy – łyżką lub mikserem na bardzo wolnych obrotach.
Dno tortownicy (o średnicy 21 cm.) wykładamy papierem do pieczenia, boków niczym nie smarujemy, przelewamy ciasto do formy, wstawiamy je do piekarnika nagrzanego do temperatury 170 stopni (u mnie termoobieg + góra – dół) i pieczemy ok. 40 minut (do tzw. suchego patyczka).
Upieczony biszkopt wyjmujemy z piekarnika i razem z blachą upuszczamy go na podłogę z wysokości ok. 50 – 60 cm. (jeśli mamy na podłodze kafelki podkładamy ręcznik lub koc), a następnie ponownie wstawiamy biszkopt do uchylonego piekarnika i zostawiamy do całkowitego wystudzenia.
Po wyjęciu biszkoptu z piekarnika okrajamy go nożem od brzegów tortownicy, zdejmujemy obręcz i dzielimy biszkopt na 3 równe części.
Krem owocowy:
Zamrożone owoce kroimy  na mniejsze kawałki (jeśli owoce są duże, np. truskawki).
Galaretkę rozpuszczamy w 200 ml. wrzątku, wrzucamy zamrożone owoce (galaretka momentalnie wystygnie i zacznie tężeć), wlewamy masę do uprzednio ubitej na sztywno śmietany kremówki z cukrem pudrem i delikatnie wszystko razem łączymy.
Krem (do dekoracji):
Śmietanę ubijamy na sztywno, pod koniec ubijania dodając cukier puder.
Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie (kilka łyżek), gdy przestygnie dodajemy do niej czubatą łyżkę bitej śmietany, dokładnie wszystko razem łączymy, wlewamy żelatynę do ubitej kremówki i jeszcze przez chwilę ubijamy całość mikserem. Ja zamiast żelatyny dodałam śmietan – fix.
Na paterze układamy pierwszy blat biszkoptu, nasączamy go 1/3 ponczu (wystarczy wymieszać wszystkie składniki razem, najlepiej w spryskiwaczu), wykładamy połowę kremu owocowego, przykrywamy go drugim biszkoptem, ponczujemy go, wykładamy resztę kremu i układamy na nim ostatni, trzeci blat biszkoptu, który również ponczujemy (dwa górne biszkopty ponczujemy z obu stron).
Wierzch i boki tortu obkładamy ubitą kremówką. Na wierzchu układamy Walentynkową dekorację – u mnie serduszka z czekolady i z galaretki, boki tortu oprószyłam wiórkami kokosowymi.
Przepis dołączam do Walentynkowej akcji 2014 "Walentynki - czym to się je?" :)
Walentynki - czym TO się je?