…
rzadko które pierniki zaskakują aż tak… ! Zanim skończyłam je lukrować połowy
już nie było ;) Pierniczki te znalazłam na blogu Uli, z pewnością będą hitem
tegorocznych świąt. Są naprawdę przepyszne, w kształcie uroczej poduszeczki,
aromatyczne, mięciutkie, wybitne w swojej prostocie. W odróżnieniu od wielu
innych są bez grama tłuszczu – zastępuje go gęsta, kwaśna śmietana. Zaraz po
upieczeniu są mięciutkie, po chwili odrobinę twardnieją i takie już pozostają, w tym lukrze są
po prostu zabójcze… słodkie i jednocześnie lekko kwaśne od lukru, niestety nie
wiem ile mogą poleżeć… za szybko znikają ;)
P.S. Można je piec na ostatnią chwilę,
nie potrzebują dłuższego leżakowania w puszkach, od razu po upieczeniu są gotowe do jedzenia
:)))
Składniki:
- 130 g.
kwaśnej śmietany 18 %
- 1/2 łyżeczki
sody oczyszczonej
- 200 g.
cukru
- 1 jajko
- skórka otarta
z 1 cytryny (dałam skórkę z 1 małej pomarańczy i 1 cytryny)
- 1 łyżka
kakao
- 1
opakowanie gotowej przyprawy do piernika lub 2 łyżki domowej (dałam 20 g.
przyprawy piernikowej Kotanyi i 3 g. cynamonu)
- 330 g.
mąki pszennej
Lukier:
- 225 g. cukru
pudru
- 1 i 1/2
łyżki wrzątku
- sok z
cytryny
Przygotowanie:
W średnim
garnku umieszczamy śmietanę, cukier, jajko, sodę oczyszczoną i ucieramy
wszystkie składniki razem, wystarczy łyżką lub widelcem. Po chwili dodajemy
pozostałe składniki i dokładnie wszystko łączymy – ciasto będzie dość klejące,
ale takie ma być. Zwilżonymi w zimnej wodzie dłońmi (ja myłam ręce po
uformowaniu 4 – 5 kulek, znacznie ułatwiało to pracę) formujemy kulki wielkości
orzecha włoskiego, układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia,
zachowując między nimi małe odstępy, wstawiamy pierniczki do piekarnika
nagrzanego do temperatury 200 stopni i pieczemy je ok. 15 minut. Ja moje ciasto
warzyłam na wadze – na 1 pierniczek brałam 10 g. ciasta, powstało 58 małych
pierniczków, takich w sam raz na 2 kęsy, piekłam je na termoobiegu w temperaturze 170 stopni przez ok. 9 –
10 minut.
Od razu po
upieczeniu, jeszcze ciepłe pierniczki maczamy w lukrze i odkładamy je na
kratkę, do momentu, aż lukier zastygnie.
Gotowe
pierniczki przechowujemy w puszkach… aż do świąt ;)
Lukier:
Cukier
puder rozcieramy z wodą oraz sokiem z cytryny dodając tyle soku, aż z cukru
pudru utworzy się gładki, jednolity lukier.
Może jakby słodził ciasto to by się tak szybko dłonie nie brudziły?
OdpowiedzUsuń