niedziela, 3 listopada 2013

Piernik staropolski

... Tak, Tak! To już najwyższy czas nastawić ciasto na piernik staropolski, czyli piernik dla cierpliwych, naprawdę wyborny piernik i jedyny w swoim rodzaju :) Na początku, zaraz po upieczeniu ten piernik jest dość twardy, ale z każdym kolejnym dniem staje się mięciutki, wręcz rozpływający w ustach, jest bardzo aromatyczny, wypełniony po brzegi słodkimi powidłami śliwkowymi. Jest to piernik, który trzeba zaplanować co najmniej 1,5 miesiąca przed świętami – surowe ciasto musi przeleżakować w chłodnym miejscu minimum 4, a najlepiej 5 – 6 tygodni, ale może właśnie dzięki temu jest tak niepowtarzalny w smaku i żaden inny piernik nie będzie w stanie mu dorównać. To najlepszy piernik, jaki można sobie wymarzyć na święta, dlatego koniecznie go upieczcie. Możecie z niego zrobić również pyszniutkie pierniczki – najlepsze są takie grube, wykrawane na ok. 5 – 7 mm. 
Po cały przepis zapraszam na  lub  stronę, gdzie znajdziecie setki pozytywnych komentarzy osób, które go wypróbowały… Te komentarze to prawdziwa skarbnica wiedzy :)
Składniki: (z połowy porcji, Wy róbcie z całej, ja zrobiłam z połowy tylko dlatego, że w planie mam jeszcze inne piernikowe smakołyki)
- 250 g. miodu
- 1 niepełna szklanka cukru
- 125 g. masła
- 500 g. mąki pszennej
- 2 małe jajka
- 1,5  płaskiej łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/4 szklanki mleka
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 – 1,5 torebki przyprawy do piernika (ok. 40 g. lub mniej jeśli przyprawa jest domowa – jest ona mocniejsza i bardziej aromatyczna. Ja używam przyprawy korzennej do piernika Kotanyi)
- bakalie (opcjonalnie)

Dodatkowo:
- powidła śliwkowe
- galaretka morelowa (opcjonalnie)

Polewa:
- 2 łyżki masła
- 3 łyżki kakao
- 4 łyżki cukru
- 5 łyżek śmietany kremówki 36 %
A tu troszkę zaplecza: ciasto na piernik chwilę po przygotowaniu.
Przygotowanie:
Miód, cukier i masło podgrzewamy stopniowo na niedużym ogniu, niemal do wrzenia, po chwili zdejmujemy masę z ognia i odstawiamy ją na bok, aby ostygła.
Do chłodnej masy dodajemy mąkę pszenną, jajka, sodę rozpuszczoną w mleku, sól i przyprawę do piernika. Ciasto starannie wyrabiamy, ewentualnie dodajemy ulubione bakalie, przekładamy je do kamionkowego lub emaliowanego garnka, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w chłodne miejsce na ok. 5 – 6 tygodni (ja trzymałam ciasto w lodówce, w metalowym garnku, przykryte folią aluminiową podziurawioną w kilku miejscach, aby ciasto miało dopływ powietrza). Ciasto tuż po wyrobieniu jest dość luźne, ale nie dosypujemy więcej mąki – po „leżakowaniu” w chłodzie będzie miało odpowiednią konsystencję.
Przepis podaje, aby upiec ciasta 3 – 4 dni przed świętami, ja doczytałam na innej stronie, aby upiec je ok. 7 – 10 dni wcześniej, aby blaty odpowiednio zmiękły, na wszelki wypadek polecam tę drugą opcję.
Schłodzone ciasto przenosimy do kuchni, dzielimy je na 1 – 2 części, rozwałkowujemy na placki o grubości ok. 5 mm., przekładamy je na dużą blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia (u mnie forma 25 x 40 cm.) i pieczemy je w piekarniku nagrzanym do temperatury 160 – 180 stopni przez ok. 15 – 20 minut (w zależności od grubości placka). Ja upiekłam 1 ciasto i 16 nadziewanych pierniczków. 
Upieczone ciasto studzimy, dzielimy je na 3 równe prostokąty (najlepiej okroić również boki, aby nie były zaokrąglone, tylko proste), przekładamy podgrzanymi powidłami śliwkowymi (można je wymieszać z bakaliami, ja miałam dość rzadkie powidła dlatego po podgrzaniu połączyłam je z galaretką morelową, dzięki czemu powidła były bardziej gęste), przykrywamy ciasto arkuszem papieru lub ściereczką i równomiernie obciążamy je czymś ciężkim – deseczką, encyklopedią, czymś co mamy akurat pod ręką :) Gotowe pierniki odstawiamy na co najmniej 3 – 4 dni do „skruszenia” – po tym czasie piernik jest już mięciutki i rozpływa się w ustach…
Po tych kilku dniach oblewamy piernik lekko przestudzoną polewą czekoladową lub dekorujemy lukrem (dzięki temu piernik dodatkowo zmięknie).
Polewa:
Na wolnym ogniu rozpuszczamy masło, dodajemy cukier, kakao, śmietanę, dokładnie łączymy wszystko łyżką i jeszcze przez chwilę podgrzewamy polewę na wolnym ogniu, aż wszystkie składniki się dokładnie połączą.
Gotową polewą równomiernie oblewamy schłodzone ciasto, i ewentualnie dowolnie je dekorujemy. Smacznego :) 
I na zakończenie jeszcze jedna ważna wiadomość – ten piernik bardzo długo zachowuje świeżość, można go przechowywać nawet kilka tygodni, tylko pamiętajcie aby dokładnie owinąć go w ściereczkę lub papier, aby nie wysychał. Smacznego :)

3 komentarze:

  1. Moj juz zrobiony :) polecam !! ja jeszcze robie pierniczki :)mmmm Pycha :) a jak pachnie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój też już siedzi w lodówce :) A z ciekawości zapytam, ile wcześniej pieczesz te pierniczki? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierniczki tez tak pare dni przed świętami nawet tydzień bo cza je jeszcze udekorować :)

    OdpowiedzUsuń