Przepis pochodzi z blogu Art Kulinaria.
Składniki: (u mnie z połowy porcji, na ok. 30 sztuk)
- 75 g. mąki pszennej, typ 500
- 75 g. mąki krupczatki
- 3 żółtka
- 10 g. cukru pudru
- 10 g. miękkiego masła
- 1,5 – 2 łyżki śmietany 18 %
- 1/2 łyżki spirytusu, wódki czy octu
Dodatkowo:
- olej do smażenia (może być również smalec lub klarowane masło)
- cukier puder do posypania
Do dużej miski wkładamy wszystkie składniki, zagniatamy je do momentu, aż otrzymamy gładkie, ale dość twarde i elastyczne ciasto (w razie potrzeby można dodać dodatkowo 1 łyżkę śmietany), zawijamy je w folię, a następnie wybijamy wałkiem przez ok. 10 – 15 minut (im lepiej wybite, tym ładniejsze będą bąbelki na faworkach). Dokładnie wybite ciasto schładzamy w lodówce przez ok. 1 godzinę.
Schłodzone ciasto rozwałkujemy jak najcieniej (najlepiej na grubość ok. 1 – 2 mm.[1]), po czym kroimy je na prostokąty o wymiarach ok. 15 x 3 cm. W każdym pasku robimy otworek i przewijając jeden z końców przez otwór formujemy faworki.
W szerokim garnku rozgrzewamy tłuszcz, a po chwili sprawdzamy czy osiągnął odpowiednią temperaturę wrzucając do niego kawałek ciasta. Jeśli ten kawałek ciasta od razu wypłynie na powierzchnię, a wokół pojawi się mnóstwo bąbelków, to jest to dla nas najlepszy znak, że możemy rozpocząć smażenie faworków (tłuszcz nie możemy być za gorący!).
Faworki smażymy z obu stron na lekko złoty kolor, osączamy na papierowym ręczniku, odstawiamy do ostygnięcia, a następnie dekorujemy cukrem pudrem.
[1] Faworki rozwałkowane na 1 – 1,5 mm. są idealnie kruche, lekkie, natomiast te rozwałkowane na max. 1 mm. są jeszcze bardziej delikatne, bardziej kruche, ale przez to bardziej narażone na pękanie i trzeba bardzo uważać, aby się nie połamały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz