poniedziałek, 6 maja 2013

Hi - hat cupcakes

… czyli babeczki z piankowymi kapeluszami, które rozdaje mały, biały miś :) Czekoladowo – murzynkowe spody, słodka pianka a’la ciepłe lody i gruba warstwa czekolady to cała tajemnica tego cudeńka, które jest uwielbiane przez dzieci, i te duże, i te małe :) Pamiętacie z dzieciństwa smak ciepłych lodów – mega słodkiej pianki wciśniętej w wafelek i oblanej czekoladą? Taaak, to było szaleństwo… Ten przepis to właśnie powrót do tego smaku :) Przepis Marthy Stewart, znaleziony na stronie Moje Wypieki.
Składniki (na ok. 12 babeczek)

Babeczki:
- 90 g. gorzkiej czekolady (u mnie 65 % kakao)
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli (ja pominęłam)
- 115 g masła, w temperaturze pokojowej
- 1 szklanka cukru  
- 2 duże jajka
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (u mnie aromat waniliowy)
- 1/2 szklanki gęstej śmietany (u mnie 18 %)
- 60 ml. wody

Pianka:
- 3 duże białka
- 1 i 3/4 szklanki cukru pudru
- 62,5 ml. wody
- 1 łyżeczka dowolnego ekstraktu (można pominąć)

- Polewa:
- 360 g. czekolady gorzkiej lub mlecznej
- 3 łyżki oleju rzepakowego (u mnie słonecznikowy)
Przygotowanie:
Babeczki:
Wszystkie składniki powinny być o temperaturze pokojowej.
Do garnka wkładamy miękkie masło i ucieramy je na puszystą masę, pod koniec dodając cukier i dalej ucierać.
Mąkę łączymy z proszkiem i sodą.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, i odstawiamy ją do lekkiego przestudzenia.
Do masy maślanej powoli dodajemy czekoladę, ucieramy, dodajemy jajka, ucieramy, dodajemy aromat, ucieramy, wlewamy śmietanę, ucieramy, wsypujemy połowę mąki wymieszanej ze spulchniaczami, mieszamy, dodajemy wodę, resztę mąki i ucieramy wszystko jeszcze przez chwilę, ale tylko do połączenia składników.
Formę do muffinek wykładamy papilotkami, wypełniamy je przygotowaną masą do ok. 1/2 – 3/4 wysokości (mi wyszło 16 babeczek), wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni i pieczemy około 20 minut, do tzw. suchego patyczka (u mnie 30 minut przy użyciu funkcji termoobiegu + góra – dół). Przepis podaje, że babeczki nie wyrastają mocno i powinny być w miarę płaskie, jednak moje wyrosły i to sporo, dlatego radzę, aby nie nakładać za dużo masy do papilotek.
Pianka:
Do dużej miski wkładamy białka, cukier, wodę i ubijamy je mikserem przez ok. 1 minutę (końcówkami do ubijania białek). W dużym garnku gotujemy niewielką ilość wody, umieszczamy nad nim miskę z białkami (nie powinna dotykać powierzchni wody) i podczas gdy woda w garnku paruje, ubijamy w misce nasze białka z cukrem, przez równe 12 minut. Temperatura pianki po tym czasie powinna osiągnąć około 70 stopni. Jeśli nie posiadacie termometru cukierniczego, nie martwcie się. Jeśli będziecie ubijać białka przez równe 12 minut w kąpieli wodnej, na pewno osiągną wymaganą temperaturę. Białka będą z każdą minutą ubijania robiły się coraz bardziej gęste, co na pewno nie ujdzie Waszej uwadze. Na sam koniec ubijania dodajemy ekstrakt.
Ubitą piankę przekładamy do rękawa cukierniczego z okrągłą grubą nasadką i wyciskamy ją spiralnie na babeczki. Następnie schładzamy babeczki w lodówce, np. na czas przygotowania polewy (można je również na tym etapie trzymać przez noc w lodówce – ja tak zrobiłam).
Polewa:
Czekoladę razem z olejem rozpuszczamy w kąpieli wodnej, przelewamy do wysokiego kubka i odstawiamy na ok. 15 minut, aby przestygła.

2 komentarze:

  1. Delikatne zmiany w opisie Olgi Smile do jej przepisu I juz sie mozna podpisac jako autor...moze nastepnym razem warto sie inspirowac przepisem, ale wypada poswiecic chwilke by opisac wlasne spostrzezenia...kopiuj...wklej to tak trochu na skroty...

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój komentarz to rozumiem reklama Olgi Smile? Przepis jest zaczerpnięty z bloga Moje Wypieki i jest to bardzo wyraźnie zaznaczone już na samym początku przepisu... więc na przyszłość proponuję dokładniejsze czytanie ;)

    OdpowiedzUsuń